To dobra bajka jest...

Data:
Ocena recenzenta: 8/10

Intro: Z nominowanych do Oscara bajek widziałem trzy.

Pirates:Band of Misfits to film, który można obejrzeć, ładny, zawierający sporo nawiązań i mrugnięć dla dorosłego i kilka niezłych patentów (znaczniki i przebrania). Wreck-It Ralph pięknie pogrywa z motywami growymi i ma najbardziej pyskatą główną bohaterkę w animacjach Disneyowskich z tych co widziałem.

Ale to trzecia jest najmocniejsza.

Rzecz się dzieje w USA. W pierwszej scenie widzimy chłopaka - Normana - który ogląda telewizję ze swoją babcią. Haczyk tkwi w tym, że babcia już nie żyje. Norman widzi nie tylko swoją babcię, ale też i wszystkich zmarłych z miasta. Napisałem to i pomyślałem Szósty zmysł. I tak, punkt wyjścia jest trochę podobny, ale panowie od Paranormana opowiadają inną historię. Opierając się na imponującej znajomości horrorów i wszystkich klisz z nimi związanych mówią o tym co niesie ze sobą talent (o który wcale nie prosiłeś, a który masz, bo tak) i - co dużo ważniejsze - o tym jak z ofiary można stać się katem. Z dręczonego, szykanowanego, samemu stać się tym który dręczy i szykanuje. Jako bonus piękna życiowa mądrość z ust babci (ta o strachu), kilka pstryczków w społeczeństwo (ojciec i kamera, policjanci i tekst o cywilach), bardzo swobodne podejście do tematu śmierci i wspaniała, emocjonalna, scena, pod koniec w lesie, gdy Norman zostaje prawie sam. No i całość filmu wykonana nieziemsko, animacją poklatkową (sekwencja na napisach, która pokazuje jak zrobili figurkę Normana!). Polecam.

Zwiastun: